Temat diety ketogenicznej powraca jak bumerang, ale zupełnie inaczej niż chwilowe internetowe trendy- zaciekawienie nie gaśnie, a wręcz powraca ze zdwojoną siłą i wątpliwościami. Przyznam, że sama byłam zainteresowana tematem…i zgubieniem kilku kilogramów, więc przez ostatni czas testowałam ją na sobie, korzystając dodatkowo z Keto Actives. A przed Wami rezultat- omówienie diety, subiektywne odczucia, opis efektów i recenzja Keto Actives. Gotowi?
Co to jest dieta ketogeniczna?
Zacznijmy…od początku. Dieta ketogeniczna nie jest tak nowa, jak mogłoby się wydawać. Pierwsze wzmianki o leczniczych właściwościach diety niskowęglowodanowych pojawiły się już w XIX wieku, tyle, że wtedy traktowano ją jako remedium na cukrzycę. Przez lata była wielokrotnie badana i opisywana. Chociaż czasy się zmieniły, a sama dieta została zmodyfikowana, założenia się nie zmieniły. Ale dosyć o historii.
Dieta ketogeniczna zakłada ograniczenie spożywania węglowodanów i białka, ograniczając ich ilość do 10- 20% na rzecz tłuszczów, które powinny stanowić 80- 90% wszystkich spożytych posiłków. Albo inaczej- to stosunek 4:1, gdzie na 4g. tłuszczu przypada 1g. białka i węglowodanów.
Normalnie to właśnie węglowodany stanowią główne źródło energii, jednak przy diecie ketogenicznej deficyt węglowodanów sprawia, że organizm szuka alternatywnych źródeł energii, którymi stają się tłuszcze.
I dochodzi do ketozy, czyli najważniejszego procesu. To właśnie wtedy organizm w celu wytworzenia energii rezygnuje z glukozy na rzecz tłuszczu.
Dla kogo dieta ketogeniczna?
Dla każdego, kto umie trzymać się zasad- przestrzeganie diety naprawdę pomaga zgubić zbędne kilogramy. Jak? Glukoza, która nie jest już podstawowym źródłem energii zostaje wykorzystana przez układ nerwowy, jej ilość spada, a w efekcie tracimy wodę nagromadzoną w mięśniach, za którą odpowiadał glikogen, wtedy dochodzi do znacznego spadku wagi (to jednak jeszcze nie redukcja tkanki tłuszczowej).
Dodatkowo, dieta zwiększa uczucie sytości, co naturalnie ogranicza ilość spożywanych posiłków, co zazwyczaj skutkuje ujemnym bilansem kalorycznym.
I tu niespodzianka, bo dieta stosowana jest nie tylko w celu redukcji masy ciała. Jest polecana dla ludzi chorujących na padaczkę (szczególnie lekooporną), a także Zespół Retta, zespół Dravet, zespół Doose czy stwardnienie guzowate. Więcej o diecie ketogenicznej: dietetyk.edu.pl/dieta-ketogeniczna/
Co jeść a czego unikać?
Na liście rzeczy wskazanych jest przede wszystkim mięso (każdego rodzaju, ale w odpowiedniej ilości), wędliny i ryby, a z tłuszczy: oliwa z oliwek, olej kokosowy lub sezamowy. Dopuszczalne, a nawet wskazane są śmietana, masło i jajka. Należy pamiętać też o warzywach , ale tylko tych o niskiej zawartości węglowodanów- mowa tu o pomidorach, ogórkach, papryce, brokułach, kalafiorze czy rzodkiewce. Już brzmi dobrze, prawda? Dodajmy do tego orzechy, nasiona, oliwki, awokado i grzyby. Pysznie i różnorodnie.
A teraz mniej przyjemnie, bo niestety jest kilka składników, których należy unikać. Do wyeliminowania są produkty zbożowe (jak pieczywo, kasza, ryż i makaron), mleko, ziemniaki, słodycze, miód i dżem. Podczas kuracji należy też całkowicie zrezygnować z alkoholu i slodkich napoi.
Skoro decydujemy się na dietę to dostarczamy organizmowi mocno ograniczone składniki odżywcze, trzeba szczególnie uważać na witaminy i minerały, bo o poważny deficyt nietrudno. Ale spokojnie i na to jest sposób. Chociaż o tym za chwilę.
Zalety, zalety.
Utrata wagi to dla wielu największa i najważniejsza zaleta diety ketogenicznej. Działa to jednak nie tylko z korzyścią dla naszej samooceny, usprawnia się bowiem praca serca i nerek. Obniża się też ciśnienie tętnicze krwi.
A jeżeli powiem, że plusów jest więcej? Otóż, odpowiednio zbilansowana dieta reguluje wydzielanie insuliny, zmniejsza apetyt na słodycze, redukuje obrzęki, pomaga przy wszelkich problemach trawiennych. Wykazuje również działanie przeciwzapalne.
Dodatkowo, dobrze opracowany jadłospis sprzyja wzrostowi ilości antyoksydantów, które naturalnie występują w organizmie chroniąc go przed wolnymi rodnikami.
Garść porad na początek.
Jeżeli dopiero zakończyliście dietę (szczególnie niskokaloryczną, która wymuszała magazynowanie kalorii w organizmie), to lepiej zaczekać- tak aby organizm mógł się zregenerować i wrócić do normalnego trybu pracy. Przed przejściem na dietę warto przyjrzeć się temu, co jemy na co dzień, i od razu wyeliminować wszystko, co słodzone lub przetworzone.
Należy pić dużo wody, przynajmniej 8 szklanek dziennie. W czasie kuracji jak najbardziej wskazane są wszelkiego rodzaju buliony i rosoły (jeżeli muszą być posolone, to tylko lekko). To istotne, ponieważ w czasie diety organizm traci dużo wody.
Zwróć uwagę na jakość produktów. Staraj się uzyskać tłuszcz z naturalnych źródeł, jak mięso czy orzechy. Na początku warto poszukać zamienników, tak aby tranzycja była płynna i łatwiejsza. Jeżeli nie wyobrażasz sobie poranka bez białej kawy, wybierz mleko kokosowe. Jeżeli potrzebujesz odrobiny słodyczy, użyj naturalnych słodzików, jak stewia czy ksylitol.
Bardzo dobrym nawykiem jest spożywanie posiłków o regularnych porach. Dzięki temu zmniejszamy ryzyko podjadania, co znacznie ułatwia osiągnięcie i utrzymanie zadowalających wyników.
Zadbaj o higienę snu. Nie, to nie żart. Mała ilość snu ma znaczący wpływ na zwiększenie poziomu cukru we krwi co utrudnia osiągnięcie stanu ketozy.
Jeżeli cierpisz na choroby wątroby, nerek, zaburzenia metaboliczne lub odżywiania to przed rozpoczęciem procesu warto udać się do lekarza po poradę.
Organizm musi przyzwyczaić się do nowej diety, dlatego daj sobie czas. Nie jest to reguła, ale jeżeli z początku będzie Ci ciężko, spokojnie- to minie.
Pamiętaj o różnorodności na talerzu, chyba nic nie może zniechęcić szybciej niż nuda.
Ostatnie i chyba najważniejsze- zadbaj o odpowiednią suplementację.
A teraz kilka słów ode mnie.
Chociaż zmiana nawyków żywieniowych nie była łatwa, uważam, że warto. Od początku czułam się świetnie, a na efekty nie trzeba było długo czekać (ale tutaj muszę przyznać, że przestrzegałam zasad dosyć restrykcyjne- żadnych cheating days!). I chociaż stosowałam różne diety już wcześniej, ta jest pierwszą, podczas której nie czułam głodu, naprawdę. Miałam za to mnóstwo energii. Czułam się wyjątkowo lekko i świeżo. A potem było tylko lepiej.
Chociaż moim celem było zrzucenie kilku kilogramów, przekonałam się, że mogę zrezygnować (lub zdecydowanie ograniczyć) wiele niezdrowych produktów spożywczych (słodycze!), a świat się nie zawali i życie dalej jest super.
Oczywiście, jako osoba świadoma i odpowiedzialna postanowiłam wspomóc się suplementami. Wybrałam Keto Actives. I to była dobra decyzja. Dlaczego? Już tłumaczę.
Keto Actives, czyli dlaczego suplementacja jest tak ważna?
Okej, Keto Actives to suplement dedykowany dla diety ketogenicznej (chociaż można go stosować przy każdej innej). Pomaga schudnąć w zdrowy sposób, uzupełniając wszystkie potencjalne braki. A do tego:
- pomaga utrzymać cholesterol na odpowiednim poziomie,
- dodatkowo przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej,
- wspomaga metabolizm lipidów,
- reguluje poziom glukozy,
- dodaje energii
Jeżeli zastanawiasz się, czy warto stosować suplementy w czasie diety- to już podpowiadam- jak najbardziej. Bo to wspomoże i wzmocni efekty naszej diety, a dodatkowo dostarczy organizmowi wszystkich niezbędnych składników. No i sam proces jest przyjemniejszy, bo nie występują żadne skutki uboczne wynikające z odstawienia cukru- ospałość, zmęczenie czy problemy z trawieniem. To tylko 2 tabletki dziennie- niby nic, ale jednak dały mi pewność, że mój organizm w tym nowym dla niego czasie dostaje wszystko, czego potrzebuje i że dieta nie będzie miała wpływu na moje zdrowie.
Na rynku jest mnóstwo środków, ja polecam Keto Actives, bo jest w 100% naturalny i ma świetny skład. Recenzje tego produktu można znaleźć na blogu https://dietetyk.edu.pl/keto-actives/
Z pomocą natury.
Skoro dieta ketogeniczna w dużej mierze opiera się na jedzeniu produktów nieprzetworzonych, w naturalnej formie, suplement wzmacniający powinien być taki sam. Co znajdziemy w Keto Actives?
Ekstrakt z korzenia pokrzywy indyjskiej, który przede wszystkim wspomaga metabolizm tłuszczów. Dzięki niemu szybciej możemy dostrzec efekty diety, co z pewnością jest dodatkową motywacją, tak przynajmniej było w moim przypadku.
Ekstrakt z owoców gorzkiej pomarańczy ma bardzo dobry wpływ na układ pokarmowy. Wspomaga także metabolizm lipidów i ułatwia kontrolę wagi.
Wyciąg z papryki rocznej usprawnia pracę układu trawiennego, odpornościowego, ale działa także przeciwzapalnie. Dzięki obecności kapsaicyny wspomaga odchudzanie.
Kofeina bezwodna redukuje zmęczenie po wysiłku fizycznym, poprawia wytrzymałość i zwiększa wydolność. Pomaga zwiększyć koncentrację.
Wyciąg z korzenia ashwagandhy dodaje energii i witalności.
Ekstrakt z czarnego pieprzu zdecydowanie zwiększa przyswajalność składników pokarmowych oraz ułatwia wydzielanie soków trawiennych.
Sprężony kwas linolowy odpowiada za regulację poziomu cholesterolu we krwi. Wpływa na zawartość tkanki tłuszczowej w organizmie. Wykazuje również korzystne działanie przy niektórych reakcjach alergicznych i zapalnych i może zwiększać ilość ochronnych przeciwciał w organizmie.
Chrom pomaga utrzymać optymalny poziom glukozy we krwi, dzięki czemu ogranicza tak dobrze znaną ochotę na „coś słodkiego” i hamuje napady wilczego głodu.
Wszystkie składniki są idealnie skomponowane, tak pod względem ilości, jak i działania.
Najważniejsze jednak, że są pochodzenia roślinnego i są naprawdę skuteczne. Dla mnie to bardzo istotna kwestia. Organizm na diecie potrzebuje wzmocnienia- i ja czułam się doskonale. Zanim zaczęłam przyjmować Keto Actives przeczytałam chyba wszystko, co udało mi się znaleźć na ich temat w Internecie. Wiedziałam, że jestem dobrze przygotowana, myślałam, że nic mnie nie zaskoczy. I się pomyliłam (ale nie rozczarowałam!)- suplementy mogą dodać mnóstwo energii i motywacji! Do diety dodałam więc trochę ćwiczeń fizycznych, chociaż wcześniej bym nawet o tym nie pomyślała.
Moją przygodę z dietą ketogeniczną rozpatruję bardziej jako złożony proces zmiany życia. Na lepsze! Udało mi się osiągnąć moje cele- zredukowałam wagę, zyskałam pewność siebie i wiem, że mam silną wolę. Wykluczyłam (na stałe) większość niezdrowych produktów spożywczych i polubiłam aktywność fizyczną. No, i nigdy nie czułam się tak zdrowo. 10/10 Polecam!
Dodaj komentarz